Śmierć pięknych saren to książka o dzieciństwie, o ojcu, o rybach i ich łowieniu, o wojnie wreszcie. Sarny też są ważne, ale pojawiają się tylko przelotnie, gdzieś w tle, zwykle po to, by zginąć zabite przez pewnego sympatycznego kłusownika lub jego dziwnie inteligentnego psa o imieniu Holan. Stąd jej tytuł, równie piękny jak same sarny. Wojna też jest jakby w tle, nie ma tu przesuwających się frontów, czołgów, trupów. (...) Część winy leży po stronie autora.